Dzisiaj bez nadymania. Bez polotu i ładnych słów. Bez romantyzmu, bo na romantyzm trzeba mieć czas, stalowe nerwy i skłonności masochistyczne (powiedzmy, że moje mają dzisiaj wakacje). Z pewną taką nieśmiałością chciałabym …
-
Obudziłam się dziś o świcie. Za oknem szaro, ciężka mgła rozlała się po okolicy. Zerknęłam nerwowo w lustro, rozejrzałam się po pokoju. Niepokój powoli rozluźniał uścisk. Po pospiesznej modlitwie ostrożnie odetchnęłam z…
-
Po raz pierwszy spotkałyśmy się pięć lat temu, w górach. Była śliczna, bardzo szczupła, spokojna. Trochę zdystansowana, zarozumiała. Nieoczywista. Nie znosiłam jej – zresztą z wzajemnością. Lipiec był upalny i przyniósł ze…