Bądź dla siebie dobra

Katarzyna J. Piotrowska

To był czwartek, M. spała tej nocy u mnie. Utonęłyśmy w toastach za szczęśliwe i nieszczęśliwe miłości, za te wszystkie projekty i awanse, które jeszcze przed nami. Wstałam o 5:30 z bólem głowy i poczuciem obowiązku. Wcześnie, by zdążyć przed przebudzeniem miasta. Jak zawsze doskonale zorganizowana – zaparzyłam kawę, uaktualniłam to-do-list i zaczęłam pisać. Nic nie było w stanie mnie oderwać od pracy.

photo-1416339276121-ba1dfa199912Obudziło ją moje nerwowe stukanie w klawiaturę. Niedługo święta, mogłabyś być dla siebie bardziej łaskawa, wysyczała przez poduszkę. Uśmiechnęłam się do jej rozczochranej głowy; wciąż brakowało mi na wszystko czasu.

To był dzień jak każdy – wyszłam z domu zbyt późno i malowałam się w taksówce. Śmiałam się do rozpuku, słuchając żartów taksówkarza, w myślach powtarzałam listę rzeczy do zrobienia na cały dzień. Jeszcze nie czułam świąt; tylko ten pęd, który pozwalał mi nie myśleć o emocjach.

To jak klatki z filmu, który z niechęcią przewijam – moment, w którym wzięłam tę tacę, stukot szklanek, utrata równowagi, palący wrzątek na skórze, A. pakująca mnie do samochodu, zatłoczony szpital. I wszystko jakby w zwolnionym tempie. Jakby nie było tych wszystkich spraw, obowiązków, czynności do wykonania. Tylko okropny ból, a potem spokojne oczy chłopaka, który mi pomógł. Tańczące światełka w jego oczach i myśl, że nie pamiętam, kiedy ktoś tak pięknie się do mnie uśmiechał. Kiedy ostatnio miałam na to czas? Na taką myśl? Na przyglądanie się źrenicom, na czytanie z uśmiechu, na spokój? Moje Boże Narodzenie zaczęło się tego dnia, w jego oczach. Powoli zaczęłam rozumieć.

Piszę do Ciebie z łóżka w moim rodzinnym domu. Spod sterty bandaży i książek, które od dawna chciałam przeczytać. Piszę w Święto Bożego Narodzenia i jestem wdzięczna, że mogę je spędzić w taki sposób. Moje ciało odmówiło posłuszeństwa, ale przez tyle lat bez wymówek spełniało każdą moją zachciankę, przetrwało dziesiątki bezsennych nocy, głodówek i maratonów pracy, że chyba jeszcze nie miałam okazji mu podziękować.  Pierwszy raz od dawna – staram się być dla siebie dobra.

Rodzina jest ważna. Praca jest ważna. Twoi przyjaciele są ważni. I pomaganie innym, troska o bliskich też. Ale Boże Narodzenie to czas dla Ciebie. Czas na wyłączenie telefonu i włączenie emocji, przed którymi od dawna uciekasz. Na spokój. Więcej snu. Dobrą książkę albo dobrego bloga. Na uśmiech. Na myślenie o tym, co w Tobie siedzi.

Mimo niewątpliwie rodzinnego charakteru tych Świąt, ich fundamentem jest zawsze to, co intymne. Piękna indywidualność. Boże Narodzenie zaczyna się w Tobie. I nie zacznie się dopóki nie pozwolisz mu się zadziać. To nadzieja, że coś można zacząć od początku. Że można zacząć od początku całe życie.

Muszę sobie pozwolić na odpoczynek i przestrzeń. Na konfrontację z emocjami, które chowałam po kątach. Na myśl o oczach przypadkowo spotkanego chłopaka, które sprawiły, że znowu mogę pisać. Na zachwyt bez podtekstów. Życzliwość bez wymagań. Na stratę czasu bez wyrzutów sumienia. Na walkę z pracoholizmem, który niszczy relacje.

Oddychaj, bierz, kochaj. Zrób sobie wolne od pośpiechu i złych emocji. Sprawdziłam, to działa. Zrób to wszystko i poczuj, jak zaczyna się w Tobie prawdziwe
Boże Narodzenie.

A potem po prostu niczego nie wymagaj. I bądź szczęśliwa.

14 komentarzy

piotr 25 grudnia 2014 - 18:12

Wesolych Swiat, Kasiu! Bądź zdrowa :)

Odpowiedz
Katarzyna J. Markiewicz 25 grudnia 2014 - 19:43

:*

Odpowiedz
M. 25 grudnia 2014 - 19:02

Pracoholiczko.. Ty wiesz, że nie da się Ciebie nie kochać:)

Odpowiedz
Lisian 25 grudnia 2014 - 19:21

Warszawa jest smutna bez Ciebie!

Odpowiedz
Katarzyna J. Markiewicz 25 grudnia 2014 - 19:45

powoli wracam do siebie… do Warszawy wrócę po Nowym Roku :)

Odpowiedz
ChicaMala 25 grudnia 2014 - 19:33

Szkoda, że musiałaś przekonać się o tym w taki sposób, ale dobrze, że wreszcie odpoczywasz i masz czas dla siebie :-)
Wesołych świąt!

Odpowiedz
Katarzyna J. Markiewicz 25 grudnia 2014 - 19:44

Wesołych! Jak dobrze znowu Cię tu widzieć :)

Odpowiedz
Pati 25 grudnia 2014 - 19:42

też ostatnio widzialam takie oczy… inspirują;)

Odpowiedz
Katarzyna J. Markiewicz 25 grudnia 2014 - 19:44

Ludzie inspirują… :)

Odpowiedz
.blanka 25 grudnia 2014 - 20:00

Kasiu, przede wszystkim: zdrowiej! ;)

Wiesz, tak jak ostatni Twój wpis zapachniał mi takim tanim couchingiem, tak ten jakoś trafił głębiej. Potrafisz pisać. Wesołych Świąt.

Odpowiedz
Katarzyna J. Markiewicz 25 grudnia 2014 - 20:05

Dziękuję!

Odpowiedz
Płaskobrzucha 26 grudnia 2014 - 14:06

Czas na dobrego bloga, dobrze to ujęłas :D
Wesołych Świąt i duzo zdrówka!

Odpowiedz
putin1auto 18 stycznia 2015 - 19:40

Na życzenia Wesołych Swiat już za późno ale na Dosiego Roku nie szkoda , że tak późno Ciebie poznałem teraz na spokojnie odtwarzam ten film w zwolnionym tempie ten błysk w oku , tą radość życia na Twojej twarzy to zaplanowanie wszystkiego po Twojemu.Mowa cały czas o piątkowym wieczorze i ucieczce księżniczki z balu , szkoda tylko , że nie zostawiłaś pantofelka.Przeczytałem Twojego bloga od deski do deski i no właśnie brak mi słów Jesteś kobietą z pasja dla Ciebie można a nawet trzeba góry przenosić .Jesteś kobietą do tańca i do różańca idealna w każdym calu.P.S Tą skazą którą Posiadasz się nie przejmuj musi być może byłaś niegrzeczna i Bóg dał Ci ostrzeżenie nie wiem może to zwykły przypadek.

Odpowiedz
putin1auto 22 stycznia 2015 - 00:24

Dlaczego Katarzyno nie odpowiadasz na moje posty?

Odpowiedz

Zostaw komentarz

To może Ci się spodobać