Za nami kilka pierwszych miesięcy największego wspólnego projektu w życiu pod hasłem: Wiktoria. I choć przygotowywaliśmy się do niego, jak do długiego złożonego międzynarodowego eventu, podczas którego wszystko może pójść nie tak – nie było szans na przewidzenie wszystkich scenariuszy. Macierzyństwo okazało się być dla nas wielką inspiracją, siłą, ale też potwornie ciężką pracą. Gdyby nie to, że od lat zawodowo tworzymy team – byłoby jeszcze trudniej. Fundament wspólnej pracy znowu okazał się cenną inwestycją w nasze relacje rodzinne.

Można wymieniać bez końca niebezpieczeństwa wspólnej pracy, będąc w związku – zmęczenie sobą, konflikty, rywalizacja, brak czasu dla siebie. Jednak jak pokazuje nasze doświadczenie, świadomy rozwój i budowanie relacji partnerskiej na poziomie zarówno biznesu, jak i rodziny może być fantastyczną inwestycją w dobre, szczęśliwe życie. Do tego dążymy. Nasze kolejne olbrzymie wyzwanie, tym razem pod hasłem „macierzyństwo”, to praca zespołowa, nieprzewidywalna i wyczerpująca jak event management, ale też dająca ogrom satysfakcji i frajdy.

Czego nie przewidzisz w eventach i macierzyństwie?

Jak się okazuje – i tu, i tu wszystko może pójść nie tak. W obu sferach z pewnością pomaga doświadczenie, i o ile w kwestii zawodowej mamy go sporo, o tyle życie z niemowlakiem zdaje się być dla nas niekończącym się zaskoczeniem. W teorii byliśmy przygotowani i na słońce, i na burzę, ale zmiotła nas wichura, która przyniosła lekcję pokory i konieczność zupełnego przeorganizowania wszystkich naszych aktywności. Wiem, że gdyby nie kapitał długoletniej pracy nad relacją – to mogłoby się nie udać.

Nie przewidzieliśmy kłopotów ze zdrowiem, depresji poporodowej, prywatnej rewolucji, problemów z remontem mieszkania i tak kolosalnych zmian – a jednak ostatnie miesiące stanowiły najbardziej efektywny czas w naszym życiu. Nasza córka jest wyzwaniem i naszym motorem napędowym do działania. Ona nam przypomina o tym, jak ważne jest tu i teraz. Dziś. Pierwszy zachwyt nad kaczką. I uśmiech do huśtających się dzieci. Że przytulać trzeba teraz, natychmiast. I że doba potrafi zmieścić i obowiązki, i radość z bycia razem – codziennie w innej proporcji. 

Jakie umiejętności ze wspólnej pracy pomagają nam w macierzyństwie?

Jest kilka kwestii, które wypracowaliśmy przez lata, a które pozwalają nam dziś wspólnie wychowywać naszą córkę i rozwijać Vicommi Media:

• tworzenie planu działania z odpowiednim zapasem czasu i świadomością, że wiele się może zmienić 
• wyrozumiałość dla siebie nawzajem 
• umiejętność sprawnego podziału zadań i delegacji obowiązków
• skupienie na celu i marzeniu
• codzienna rozmowa 
• wykorzystywanie czasu – jeśli mamy tylko godzinę na obowiązki, nie odpuszczamy, ale wykorzystujemy tę godzinę do cna
• wykorzystywanie naszych talentów i mocnych stron w odpowiednim czasie
• wrażliwość na swoje potrzeby – gotowość do zastąpienia osoby, która jest bardziej zmęczona
• inspirowanie się nawzajem i szukanie pozytywnych przykładów i historii
• unikanie relacji toksycznych i szkodliwych
• świętowanie każdego sukcesu
• pielęgnowanie spokoju – nic tak nie niszczy jakości życia jak nieustanna presja i obezwładniający stres.

Tego wszystkiego uczymy się od lat, tworząc zawodowo zgrany zespół. Rodzina w naszym rozumieniu też jest zespołem, a przynajmniej powinna nim być, by zdrowo wzrastać, rozwijać się i cieszyć życiem. Odkąd zostaliśmy rodzicami, mam wrażenie, że doba trwa o wiele dłużej, ale też korzystamy z każdej chwili i bardziej świadomie zarządzamy czasem. Bywa, że zmęczenie jest ogromne, ale wtedy myślę o tym, że przecież to minie. I z uśmiechem na ustach będę wspominać w naszym biurze – jak było trudno, jak wyczerpująco i jak pięknie. 

A Wy – jak radzicie sobie, łącząc macierzyństwo z rozwojem zawodowym? Co jest dla Was najtrudniejsze?

Zapraszamy Was gorąco do udostępniania tego artykułu i śledzenia nas na Facebooku i Instagramie.

Do przeczytania kolejnym razem :-)

Przeczytaj poprzedni artykuł: Jak wybrać narzędzie do organizacji szkoleń online? 8 rzeczy, na które musisz zwrócić uwagę