Odkąd pamiętam moja wrażliwość była problemem we wszystkich sferach życia poza pisaniem. Te same osoby, które rozpływały się nad emocjonalnością moich tekstów równocześnie podkreślały, że nigdy nie będę dobrą menedżerką, partnerką, przyjaciółką, pracownikiem, jeśli nie poskromię swojej nadwrażliwości. Wtedy nie wiedziałam, że WWO, czyli Wysoko Wrażliwe Osoby to około 15-30 procent populacji. I że to jeden z moich największych atutów, moja wielka siła. A wkrótce będę też wysoko wrażliwą mamą.
Wiele bym dała, żeby świadomość, jaką obecnie mamy na temat osób wysoko wrażliwych i ich wartości mieli moi nauczyciele, pracodawcy i bliscy w czasie, kiedy z wielu stron docierały do mnie sygnały, że wrażliwość jest wadą.
Wrażliwość nie dla wszystkich
„Musisz być twarda”, „nie wolno Ci pokazywać emocji”, „nie możesz wszystkiego przeżywać”, „do niczego nie dojdziesz, jeśli emocje będą Cię tak eksploatować” – te i wiele innych komunikatów słyszałam ja i wiele osób, które ze swoją wrażliwością jak ze straszliwym jarzmem dążyły do tego, by coś osiągnąć i się rozwijać. By sprostać oczekiwaniom świata i dostosować się do norm, które nie przewidywały prawa do wrażliwości dla nikogo poza artystami.
Te wszystkie rady doprowadziły mnie do momentu, w którym wprawdzie rozwijałam się zawodowo, osiągałam sukcesy, prowadziłam zespoły, realizowałam ogólnopolskie projekty, ale przestawałam poznawać samą siebie. Bez cechy, która mnie wyróżniała, tłumiąc emocje, które rosły – czułam się jak bezmyślny trybik w maszynie, który kręci się bez celu.
Wiadomość o tym, kim są osoby wysoko wrażliwe i jak wielką mają wartość dla społeczeństwa uratowała mi życie i zbiegła się z moimi planami na macierzyństwo. Nagle świadomość tego, że jestem wysoko wrażliwą osobą, wysoko wrażliwą menedżerką, wysoko wrażliwą córką zastąpiła myśl, że za chwilę będę… wysoko wrażliwą mamą. Tylko co to znaczy dla mnie i dla mojego dziecka?
Wysoko wrażliwa – czyli jaka?
Pojęcie osoby wysoko wrażliwej wprowadziła psychoterapeutka dr Elaine Aron, autorka książki „Wysoko wrażliwi”. Określenie to dotyczy cechy temperamentu, jaką jest wrażliwość przetwarzania sensorycznego. W praktyce WWO bardzo intensywnie reagują na bodźce ze świata zewnętrznego, głęboko czują i przeżywają nawet najprostsze emocje, sytuacje i zdarzenia. Są bardzo empatyczne, uważne i refleksyjne, łatwiej ulegają przestymulowaniu, są wyczulone na subtelności, natychmiast wyczuwają i przejmują atmosferę otoczenia.
Dzięki wysokiej wrażliwości łatwiej mi komunikować się z innymi i tworzyć trwałe relacje – mój poziom empatii i czułość na detale pozwala wnikliwie obserwować innych i dostosowywać się do sytuacji. Uważność, głębokość przetwarzania i wyobraźnia pozwalają mi na kreatywność i tworzenie wielu nowych pomysłów, projektów, rozwiązań. Tendencja do szczegółowego rozważania z kolei pomaga w analizie działań, które podejmuję zawodowo i wyciąganiu trafnych wniosków.
Oczywiście są też minusy: silniej przeżywam stres, rozpamiętuję bez końca sytuacje, które są dla mnie przykre, głośna muzyka i zbyt długie przebywanie w tłumie wiąże się dla mnie z ogromnym wysiłkiem, psychiczne zmęczenie dopada mnie częściej niż innych.
Wysoko wrażliwa mama
Niedługo po raz pierwszy spojrzę w oczy mojego dziecka i zacznę jedną z najważniejszych podróży w moim życiu. Jaką mamą może być osoba wysoko wrażliwa? Czy moja emocjonalność w całej swojej niepewności i drżeniu może być dla dziecka bezpiecznym miejscem?
Czy to wyczuje? Czy odziedziczy po mnie tę skłonność do zachwytów, nadwrażliwości, tworzenia?
Czy moje słowa kiedykolwiek zranią je tak głęboko jak mnie wielokrotnie raniły niezdarne próby kontaktu z dorosłymi? Czy będę osobą, na której będzie chciało się oprzeć w trudnej chwili?
Możliwe, że będę mamą zmęczoną – skłonność do głębokiego przeżywania i narażenie na szybkie przebodźcowanie w obecności małego dziecka mogą nie pomagać w zachowaniu najlepszej formy. Ale wiedz, Maleństwo, że w tym zmęczeniu będzie zawsze przestrzeń na bliskość i oddanie.
Możliwe, że będę mamą emocjonalną – ale wiedz, że wszystkie moje emocje będą podszyte troską i strachem, bo nikt nie uczy nas bycia dobrym rodzicem.
Możliwe, że będę mamą dociekliwą – ale wiedz, że to dlatego, że przez całe życie czekałam na to, żeby Cię poznać. I w każdej sytuacji będę chciała wiedzieć, co czujesz.
Kiedy dziś o tym myślę i palcami kreślę granice przywiązania na skórze, która oddziela nas od siebie – marzę o tym, żeby ta mała piąstka (którą wciskasz mi bez wytchnienia w miejsce powyżej pępka) przebiła nie jeden szklany sufit. I żebym oprócz bycia Wysoko Wrażliwą Mamą potrafiła być przede wszystkim Mamą Wysoko Kochającą i Mamą Wysoko Wspierającą. W macierzyństwie nic poza tym nie ma znaczenia.
Zapraszamy Was gorąco do udostępniania tego artykułu i śledzenia nas na Facebooku i Instagramie.
Do przeczytania kolejnym razem :-)
Przeczytaj poprzedni artykuł: Relacje z klientami mogą zależeć od tego, co o sobie myślisz