Jak polubić samą siebie? O samoakceptacji kobiet

Katarzyna J. Piotrowska

To jak w złym związku – żyjesz z kimś, kogo nie lubisz. Kogo wyglądu nie akceptujesz i kto stale nie spełnia Twoich oczekiwań. Napięcie rośnie, po entuzjazmie nie ma już śladu i w zasadzie nie wiadomo już, co z tym zrobić. Próbować ratować czy się rozstać? Z samoakceptacją jest podobnie, bo jeśli nie dogadujesz się ze sobą, trudno będzie Ci zbudować trwałą i szczerą  relację. W zasadzie jest to po prostu niemożliwe.

Dlaczego kobiety nie lubią siebie?Nie lubiłam siebie (z przerwami) odkąd skończyłam 13 lat. Czyli mniej więcej od momentu, w którym zaczęłam robić to, co wszystkie dorastające dziewczyny, a później również ambitne młode kobiety – porównywać się do innych. Różnic między mną a otoczeniem zawsze było sporo. Byłam za gruba, za mało wyluzowana, zbyt ambitna. Stale podejmowałam się kolejnych obowiązków, wyzwań, zadań do wykonania. Mnóstwo czasu spędzałam w książkach, chciałam wiedzieć – wiedza dawała mi poczucie bezpieczeństwa i siły. Od początku liceum każdy rok mojego życia przynosił mi cały wachlarz doświadczeń – emocjonalnych i stricte zawodowych. Mimo to często towarzyszyło mi (i czasem wciąż towarzyszy) poczucie, że mam za mało. Że jestem jeszcze zbyt daleko celu. Że nic nie udało mi się osiągnąć. Że nie jestem wystarczająco dobra, żeby spełnić moje marzenie. Tak o sobie czasami myślę i wiem, że myśli tak również wiele innych kobiet. Pięknych, mądrych, ambitnych, rozwijających się. Ze świetlaną przyszłością. Absolutnie fascynujących. Ale nie lubią siebie – bo w lustrze wolałyby zobaczyć kogoś zupełnie innego.

Dlaczego nie lubimy siebie?

Z wielu powodów. Bo wierzymy w instagramową rzeczywistość, którą można przykryć filtrem. W szczęście płaskich brzuchów, iPhone’ów, pieniędzy. Bo żyjemy w świecie, który mówi nam, że w tydzień możesz zostać milionerem, ekspertem, człowiekiem sukcesu, że sukces nie musi kosztować tysięcy godzin ciężkiej pracy, wiedzy, doświadczenia. Że można mieć coś ot tak albo że z niczego nie trzeba rezygnować. Nie lubimy siebie być może również ze względu na doświadczenia z dzieciństwa – bo nigdy nie byłyśmy doceniane, nikt w nas nie wierzył, nikt z nami nie rozmawiał, jakie to ważne, żebyśmy lubiły siebie i siebie doceniały.

Dlaczego nie lubimy siebie? Bo mało o sobie wiemy, o sobie i o swoim ciele. Bo wydaje nam się, że w innym ciele byłybyśmy więcej warte. Bo nikt nam nigdy szczerze nie powiedział bezinteresownego komplementu.

Bo się bałyśmy seksu – bo nikt nam nie wytłumaczył, że to najwspanialsza rzecz, jaka może wydarzyć się między dwójką ludzi? Bo każda z nas sama (!) musiała przeżyć to okrutne rozczarowanie, że seks nie zawsze jest z miłości? I samodzielnie, bez względu na wiek, stawić temu czoła. Bo tak rzadko pamiętamy o tym, że seks to nie jest obowiązek, tylko przyjemność, która nie powinna być ograniczona czasem. Take your time – Twój orgazm może zająć więcej czasu, ale jest tak samo ważny jak jego.

Bo mało o sobie wiemy, o sobie i o swoim ciele. Bo wydaje nam się, że w innym ciele byłybyśmy więcej warte. Bo nikt nam nigdy szczerze nie powiedział bezinteresownego komplementu.

Bo czujemy się niepewnie – w domu i w pracy. Bo nie do końca wiemy, ile jest warte to, co robimy. Bo stale myślimy, że jesteśmy gorsze od mężczyzn?

Podobno częściej nie lubią siebie kobiety z inteligencją powyżej przeciętnej. Bo myślą więcej, analizują, zastanawiają się. Wszystkie sytuacje o negatywnym ładunku emocjonalnym dokładnie filtrują, układają do odpowiednich szuflad, rozkładają na części pierwsze. Zamartwiają się i stale przychodzi im do głowy, że mogą nie być wystarczająco dobre. A to bzdura. I każda z nas musi to sobie uświadomić, bo nie uda nam się stworzyć szczęśliwego i trwałego związku, dopóki nie zaprzyjaźnimy się z tą fantastyczną dziewczyną w lustrze.

15 zasad zaprzyjaźniania się z samą sobą

To są zasady, które spisałam po wielu godzinach rozmów przy winie z moimi przyjaciółkami, po wielu przykrych doświadczeniach i rozczarowaniach. Niektóre z nich odkryłam, analizując „Białą Bluzkę” Osieckiej i przygotowując się do wystawienia spektaklu na podstawie tego opowiadania. Inne – przyszły same albo podsunęli mi je mężczyźni, którzy doprowadzali moją pewność siebie do ruiny. Wszystkich tych zasad uczę się każdego dnia na nowo. Bo już wiem, jak fajnie jest po prostu lubić siebie.

1. Nie porównuj siebie i swoich dokonań do dokonań innych ludzi – każdy ma swoją drogę i każdy z nas jest zupełnie inny. Nie ma gorszych i lepszych. Jesteś wyjątkowa – cokolwiek by o Tobie mówili. Jesteś wyjątkowa.

2. Nie poddawaj się. Rozpaczanie nad tym, że nie wyglądasz inaczej albo że nie udało Ci się czegoś osiągnąć jest stratą czasu. Wielkie osiągnięcia to wielka wytrwałość. Nie szczęście, nie talent, nie znajomości – wytrwałość.

3. Uprawiaj seks – często i śmiało. Naucz się swojego ciała przy pomocy osoby, która jest Ci bliska. Dostrzeż to, jak na Ciebie reaguje i jak może się zachwycać ciałem, które Tobie przynosi tyle rozczarowań. Naucz się czerpać z seksu jak najwięcej przyjemności i korzyści. To dar, nie obowiązek. Jedna uwaga: nigdy nie idź do łóżka, jeśli nie jesteś pewna, że tego chcesz. W pięknym seksie nie ma miejsca na wątpliwości, to musi być pewność.

4. Nie spotykaj się z ludźmi, którzy wpływają na Ciebie negatywnie. Zdarza się, że czasem nie potrafimy komuś odmówić, żeby nie sprawić mu przykrości, brak nam asertywności mimo, że wiemy, że to spotkanie sprawi, że będziemy się czuły ze sobą jeszcze gorzej. Chrzanić to. Twoje samopoczucie jest najważniejsze, bo od niego zależy Twoja zdolność do rozwoju, marzeń, dzielenia się dobrem z innymi.

5. Pamiętaj, że ludzie są zazdrośni – czasem mówią Ci coś przykrego, bo chcieliby być na Twoim miejscu. Sami nie potrafią tego zdobyć, więc chcą zabrać Ci chociaż odrobinę frajdy i pewności siebie. Nie pozwalaj na to.

6. Nie zapominaj o tym, że ludzie kłamią – bez przerwy i z różnych powodów. To, że ktoś Cię oszukał, nie jest ani Twoją winą, ani Twoim problemem. Kłamią ludzie niepoukładani ze sobą, nieszczerzy, zazwyczaj bez dobrych intencji. Unikaj ich i nie pozwól im sterować Twoimi emocjami.

7. Często patrz w lustro i mów sobie komplementy. Każda kobieta ma w sobie piękno, które trzeba odkryć. Kiedy Ty je dostrzeżesz – inni też je zobaczą. Doceniaj to, co masz.

8. Pamiętaj o swoich sukcesach i o tym, czego już dokonałaś. Najlepiej spisz wszystkie na dużej kartce i wywieś ją w widocznym miejscu w domu. Codziennie przypominaj sobie o tym, co fantastycznego udało Ci się zrobić dla siebie i innych.

9. Pozwól sobie na błędy. Każdy je popełnia. Im częściej próbujesz, tym więcej błędów będziesz popełniała. Ale też tym większa szansa na to, że wreszcie Ci się uda.

10. Przestań się przejmować. Nikt nie przywiązuje wagi do Twoich wpadek bardziej niż Ty sama. Naucz się śmiać z siebie i codziennie znajdź przynajmniej pięć powodów do uśmiechu. Nie żyj przeszłością i niespełnionymi marzeniami. Bez względu na to, co mówi Twój wredny Lustrzak – wciąż masz szansę je spełnić.

11. Miej do siebie szacunek. Jeśli Ty go nie będziesz miała, Twoje otoczenie również. Zasługujesz na szacunek i traktowanie Cię serio.

12. Ruszaj się. Aktywność fizyczna pozwoli Ci poczuć władzę nad własnym ciałem, a zmiana Twojej fizyczności pod wpływem regularnych ćwiczeń doda Ci pewności siebie. Ja właśnie to odkrywam i jestem zachwycona. Czuję się tak, jakbym dostała nowe ciało i dopiero poznawała jego możliwości. Fantastyczna sprawa!

13. Odżywiaj się zdrowo i regularnie. Będziesz miała więcej energii i sił do walki o marzenia.

14. Dostarczaj sobie przyjemności. Bezkarnie i w dużych ilościach. Poczuj, że żyjesz, w wolnym czasie rób to, co lubisz. Znajdź pracę, która będzie Twoją pasją. To możliwe!

15. Zachwycaj się i obcuj ze sztuką. Oglądaj świetne spektakle, wystawy, czytaj dobre książki. Chodź do kina na zachwycające filmy. Rozwijaj siebie i swoją wrażliwość. Nie wstydź się swoich emocji – one są w Tobie najpiękniejsze.

A Wy? Lubicie siebie? I jakie macie sposoby na samoakceptację i niewytykanie sobie niespełnionych marzeń?

2 komentarze

M. 12 lutego 2017 - 11:11

Twój tekst przypomniał mi sytuację dosłownie sprzed tygodnia… powiedziałam swojej koleżance, że w końcu udało mi się kupić samochód i po 9 latach, w których w ogóle nie wsiadałam za kółko – prowadzę własne auto! Jak się okazało, że ma odrobinę lepsze parametry od jej samochodu (bodajże trzeciego już, bo dwa miała wcześniej) wykrzyknęła: „Ty franco!”. Zmian było sporo, albowiem zaczęłam też nową pracę, w której mam bardzo odpowiedzialne zadania, wiele wyzwań (nawet się trochę boję, jak sobie z tym poradzę), zapytała „A oni w tej firmie chcieli taką osobę bez doświadczenia?”. Zamurowało mnie… przecież uwielbiam to, co robię, dużo się uczę i mam całkiem spore doświadczenie w zawodzie, ale to, co ona powiedziała wybiło mnie totalnie z rytmu…

Odpowiedz
Costaste 12 lutego 2017 - 23:16

„Koleżanka” nie jest warta więcej twojego czasu. ❤

Odpowiedz

Zostaw komentarz

To może Ci się spodobać