Uwielbiam chwile spędzone z K. Nawet jeśli tylko leżymy na kanapie i milczymy, nawet jeśli się sprzeczamy. Lubię rozmawiać z moimi przyjaciółkami. Pić wino i wspominać wszystkie nasze pomyłki. Lubię ludzi i ich obecność. Świadomość, że człowiek nie jest na świecie sam, potrafi uratować życie. Ale żeby nie pogubić się w tym wszystkim, na czym mi zależy i nie zgubić tego, czego naprawdę szukam i pragnę – potrzebuję zachować coś tylko dla siebie. Potrzebuję mojej przestrzeni, która pozwoli mi się uporządkować.
Związki i bliskie relacje są fantastyczne. Ale historie i obecność innych ludzi tak mocno mnie angażuje i eksploatuje, że bardzo często zapominam w tym wszystkim pomyśleć o sobie. A przecież jeśli nie znamy doskonale swoich potrzeb, pragnień, odruchów – możemy pracować nawet 12 godzin dziennie, bez końca chodzić na towarzyskie spotkania, uczestniczyć w życiu całego świata, ale to i tak do niczego nas nie zaprowadzi.
Jeśli nie znajdujemy w tym codziennym biegu nawet chwili dla siebie, i to dłuższej chwili, która pozwala na autorefleksję z książką albo z notatnikiem w dłoni, jeśli nie znajdujemy czasu na medytację, modlitwę, na pisanie listów do samej siebie, to naprawdę trudno będzie nam wyciągać wnioski z tych wszystkich lekcji, których codziennie udziela nam rzeczywistość. I każda nasza miłość będzie popełniała te same błędy. Każdy kolejny mężczyzna będzie taki sam. Plany zawodowe staną w miejscu. Nie ma rozwoju bez wyciągania wniosków, nie ma rozwoju bez samoświadomości i oswajania się ze sobą. Żeby iść dalej – musisz sobie zaufać.
Cisza w słuchawce i Twój koniec świata
Kiedy K. wyjeżdża na kilka dni, tęsknię, ale mam wtedy dwupokojową przestrzeń na myślenie o sobie. Na konfrontację z lustrzakiem, który wciąż często mi powtarza, że jestem niewystarczająca. Słucham muzyki – ale tylko instrumentalnej i nieprzejmującej, żeby nie odwracała uwagi od słów, których w mojej głowie jak zwykle mnóstwo. Czytam moje mailowe listy wymieniane z przyjaciółką cztery lata temu i obserwuję swoją emocjonalną przemianę. Rozczulam się nad maleństwem, którym wtedy byłam. Nie mogłam uwierzyć, że ktoś, kto mówi, że mnie kocha – może kłamać. Nie mogłam zrozumieć, dlaczego ludzie tak łatwo się oszukują. Ani dlaczego – ci nieodpowiedni mężczyźni w końcu po prostu przestają dzwonić. I jeśli nie znalazłaś dla siebie wystarczająco dużo uwagi, jeśli doświadczenie niczego Cię nie nauczyło – cisza w słuchawce zawsze będzie dla Ciebie końcem świata.
Sam na sam
W mojej przestrzeni zawsze jestem tylko ja. I cienie ludzi, którzy zmienili moją perspektywę. Wszystkie moje porażki. Wszyscy, którzy nie byli w stanie mnie pokochać i ci, którzy kochali mnie do szaleństwa.
ci nieodpowiedni mężczyźni w końcu po prostu przestają dzwonić. I jeśli nie znalazłaś dla siebie wystarczająco dużo uwagi, jeśli doświadczenie niczego Cię nie nauczyło – cisza w słuchawce zawsze będzie dla Ciebie końcem świata.
Kiedy jestem sama, myślę o dziewczynce, którą byłam i która musiała się zmierzyć ze sprawami, na które nie była gotowa. A potem odrobiła lekcję. I ze wszystkich tych zdarzeń wyciągnęła wnioski. Myślę o tym, kim jestem teraz – co mam, co sobie wywalczyłam, a co jeszcze jest do poprawy. I że w gruncie rzeczy, to nawet siebie lubię. I jestem dumna z tej małej dziewczynki, która z naiwności tyle razy dawała zrobić sobie krzywdę. A potem po prostu wstała, zaakceptowała porażki i zawalczyła o siebie.
Każdy potrzebuje przestrzeni, w której będzie sam. Jeżeli za każdym razem stawiasz kogoś ponad sobą – nigdy nie dowiesz się, jak wiele możesz i ile tak naprawdę jesteś warta.
5 komentarzy
wyciąganie wniosków bywa bardzo przerażające, bo można dojść do punktu, w którym się woli nie być ;)
to prawda. moja przyjaciółka-psycholog zawsze powtarza, że samoświadomość to jest cholernie wredna cecha… w końcu podobno są kobiety, które nie myślą i jakoś im idzie, nie? :)
też.
plus jest za dużo samoświadomości i człowiek rozkminia absolutnie bezsensu wiele rzeczy, które czasem warto zostawić swoim biegiem bez zbytniej analizy.
Ten cytat to kwintesencja :)
Stara prawda, że najpierw trzeba się nauczyć żyć samemu ze sobą, aby móc tworzyć dobrą i wartościową relację z drugą osobą. A dodatkowo, w razie gdy coś nie wyjdzie, zawsze mamy do czego wrócić. Bo mamy swoje życie, swoje pasje i swoje wartości, które na nas czekają, bo ich nie porzucilismy na rzecz jakiegoś czasem pseudozwiązku… Bardzo ważna rzecz, której zdecydowanie trzeba się w życiu uczyć. Mieć swoje życie.
Tak! :) :) :)