Nie mówi ani tak, ani nie. Jest czujny, dyskretnie zerka na drzwi za każdym razem, gdy się otwierają. Próbujesz zapamiętać kształt jego ramion i to, jak zaciska dłonie, kiedy opowiada o czymś z przejęciem. W końcu nie wiesz, kiedy następnym razem go zobaczysz.
To się zazwyczaj zaczyna albo idiotycznie, albo banalnie. Zawsze nie w porę. Powiedzmy, że idziesz do banku. Jesteś zmęczona po pracy i jedyne, na co masz teraz ochotę to gorąca kąpiel, wino i film Felliniego. Jest zimno, otulasz się szalem, który ma Cię odgrodzić od świata. Wchodzisz, bierzesz numerek, siadasz. Próbujesz być niewidzialna.
Kiedy ostatni raz byłaś w banku? We wszystkich bankach jest tak samo okropnie, cuchnie pieniędzmi i strachem. Ludzie są stale zmęczeni i rzadko szczerze się uśmiechają. Kiedy nadchodzi Twoja kolej, panie w garsonkach dygają sztucznie i nerwowo. Panowie kierownicy, królowie życia w dobrych garniturach, przechadzają się od czasu do czasu, rozpylając atmosferę pośpiechu, profesjonalizmu i dużych pieniędzy. Dławisz się tym i bardzo chcesz wyjść, ale jesteś numerem 327 – kazano Ci czekać.
I nagle to się dzieje.
Po prostu i bez ostrzeżenia. Zanim impuls zdąży dotrzeć do mózgu, Twoje usta same zaczynają się uśmiechać. Czujesz dreszcz i za chwilę zaczniesz się rozglądać na boki w obawie, że ktoś usłyszał, jak wali Ci serce. Nie ma znaczenia, gdzie właśnie jesteś. Nie ma znaczenia, ile masz lat, czy przytyłaś, czy masz małe czy duże piersi, ile zarabiasz i jak dużo przeszłaś.
On się pojawia – znikąd, a przecież musiał tu być od dawna. Ma tak szerokie ramiona. Śmiesznie mruży powieki. Przeczesuje dłonią włosy. Widzisz jego oczy i nie możesz przestać mu się przyglądać. Instynktownie zerkasz na dłoń w poszukiwaniu błyszczącej obrączki. Nie ma jej, więc idziesz o krok dalej. Sprawdzasz, czy on Cię dostrzeże. Dostrzega.
Może nie zdajesz sobie z tego sprawy, ale ta chwila już zawsze będzie najważniejsza. Ten moment, kiedy jeszcze nic o nim nie wiesz. Nie wiesz, co czuje. Nie wiesz, czy po pracy wraca do pustego mieszkania, czy do niej. Nie wiesz, czy lubi stare filmy, ani jakie ma wady. I czy mógłby złamać Ci serce. Konteksty nie istnieją. Nie istnieją przejścia, historie i inni ludzie. Jesteś z nim sama w tym banku i zastanawiasz się, jak mogło go wcześniej nie być w Twoim życiu.
Nic już nie będzie piękniejsze od tej chwili. Nawet pierwsze pocałunki w jego samochodzie i pierwsze ważne słowa. Nawet pierwszy lunch, pierwsze poznajcie kobietę mojego życia. Pierwsze wspólne wakacje, oszczędności, mieszkanie. Nawet pierwszy seks. Nic nie jest tak piękne jak namiętność w jego oczach, kiedy jeszcze nie znasz jego imienia.
Później będą mniej lub bardziej wyjątkowe spotkania. Garść niezręczności. Niezdarne pocałunki, który nabiorą ogłady, kiedy nauczysz się już jego ciała. Niestety zaczniesz mu ufać. I czekać na niego, kiedy go nie będzie. A on z każdą najmniejszą pewnością będzie Ci kazał czekać dłużej.
Będziesz go pragnąć i za każdym razem, gdy nie odbierze Twojego telefonu – będziesz go pragnąć bardziej. To chyba smutne, ale nauczysz się czekać i w końcu pokochasz to czekanie na niego, odliczanie, dźwięk domofonu i tę okropną odległość kilku pięter zanim będzie na wyciągnięcie ręki. Nauczysz się czekać na wiadomości, które Cię rozpromienią. Na spotkania, po których będziesz błyszczeć mocniej niż zwykle i rozkochiwać w sobie kolejnych mężczyzn.
Będziesz to robić, ponieważ wiesz, że prawdziwi mężczyźni zawsze każą nam czekać. Ale ci właściwi – nigdy nie robią tego zbyt długo.
11 komentarzy
i znowu piszesz moje mysli.
Tak, jakbysmy przezywaly dokladnie to samo.. dokladnie tak samo. Dziekuje!
Idealnie <3
Tylko pozostaje pytanie – ile to jest „zbyt długo”?
Jakie to cholernie prawdziwe….
Na tą chwilę nie dodam więcej.
To też chyba temat na mój tekst.
Ściskam Kasiu.
M.
Kaska, jestes tak inspirującą i tak pieknie potrafisz ubrać w słowa emocje, które towarzyszą nam kobietom, ze czuje jakbys rozumiała mnie lepiej niz ja sama siebie… Dziekuje za te teksty!
Uwielbiam wciąż niezmiennie ten tekst miłością szczerą <3
M.
:*!
Przepiękny jest ten tekst, puenta przyprawia o ciarki… przyjemne :)
Dziękuję! :) :*
Dziękuję! <3